Odłożyłam perłę pod muszelkę, dość sporą tygrysią paszczę odmiany księżycowej. Miałam ją zamiar zabrać ze sobą do jaskini więc to było odpowiednie miejsce na perłę. Wytrzepałam się i zerknęłam na Ranger'a.
- Wyłaź stamtąd! - uśmiechnęłam się.
Basior podpłynął do brzegu i wytrzepał się ochlapując mnie.
- Ej!
- Wybacz - zaśmiał się.
<Ranger?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz