czwartek, 18 września 2014

Od Ranger'a C.D Village

Wstałem i ruszyłem za waderą. Byłem taki szczęśliwy że wydawało mi się że mógłbym latać. Było mi tak lekko na sercu... nigdy nie przepadałem za górskimi wspinaczkami. Ale ta była wyjątkowa. Bo była z Village. Najpierw krętymi ścieżkami ruszyliśmy ku pierwszej górze. Potem przeszliśmy jeszcze 3 góry po czym stwierdziliśmy że jesteśmy zmęczeni. Położyliśmy się w niewielkiej dolinie. Słońce już wisiało nad horyzontem. Po jakimś czasie zauważyłem że Village śpi. Też zdrzemnąłem się chwilkę, jednak obudził mnie szelest liści. Postawiłem czujnie uszy i obudziłem Village.

<Vil? Brak weny i czasu:/ to już chyba ostatnie opo z mojej strony tego dnia...>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz