poniedziałek, 15 września 2014

Od Rangera C.D Village

Zmarszczyłem brwi. Przecież był ranek. Roześmiała się.
- Tu zawsze jest noc - wyjaśniła.
Im dalej w las wchodziliśmy tym bardziej mrocznie się robiło. Drzewa miały brązowe liście i czarną korę. Ich gałęzie były powykręcane w nienaturalny sposób. Zdawało się że sięgają w naszą stronę. Usłyszałem huczenie sowy. Odwróciłem się w kierunku z którego dobiegało wołanie ptaka. Na jednej z powykręcanej gałęzi ujrzałem nienaturalnie dużą, czarną sowę o dużych, czerwonych oczach pozbawionych źrenic.
- Widziałaś ją? - spytałem.
- Tak. Tu wszystkie zwierzęta są inne. To taki jakby inny świat.
Nagle usłyszałem wrzask. Zaczynał się głośną wrzaskliwą nutą, przechodzącą powoli w pisk i kończącą się upiornym jękiem.
- Co... Co to było? - spytałem. Gdy tu wchodziliśmy nie bałem się ale teraz na prawdę obleciał mnie strach. Ten krzyk nie przypominał niczego co do tej pory słyszałem. Ów upiorny dźwięk był tak przesycony gniewem i nienawiścią że aż się gęsia skórka robiła.

<Village? Co to było?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz