Opki

Co jakiś czas  będzie tu wpisywane coś podobnego do konkursu. Jednak będzie to tylko dla zabawy. Zapodam jakiś temat i wtedy, albo sobie piszesz opka o tej tematyce, taka sobie zabawa, albo to olewasz i masz wyjebane.

Tematem "konkursu" jest: "Najdziwniejszy sen jaki miałem/am"
Opowiadanie ma być o tym jaki twój wilk miał najdziwniejszy sen. Możesz opisać wszystko! Byle by był to sen i był w miarę dziwny.
Nagrodą jest awans na dowódcę 
Minimalna ilość zdań: 30





--------------------------------------------------------------------------------------------
Tematem na ten tydzień są wspomnienia. Możesz się pochwalić jakie twój wilk miał dzieciństwo. Za najlepsze opowiadanie można zostać Bethą.
(Zamknięte!)
Wygrał Nyeusi. Dostał awans na Bethe.

Od Nyeusi'ego - Wspomnienia

Leżałem w jaskini, nie czułem, że mogę się dziś na coś przydać. Wataha stała się strasznie mała, zaledwie cztery wilki, o ile nie miej... przymknąłem oczy, miałem nadzieję, że zasnę, ale tak się nie stało. Zacząłem więc wspominać.
Ja i moi rodzice. Biała jak śnieg wadera z czarną plamką pod okiem, która była jej najpiękniejszą cechą... tak mówił ojciec, no i on... czarny jak smoła z taką samą plamką co u matki... tylko, że białą.
Oboje kochający, jednak ojciec nie umiał tego tak pokazać jak matka. Dobra i szlachetna Jing, pani dobra, dla niektórych bogini. Ojciec był przedstawienie okrucieństwa i zła, które tak, że ma w sobie dobro, gdzieś w głębi i potrafi pokazać to nielicznym, tak, pan zła, niegodziwości, Jang, wredny basior, jednak dla mnie i matki był wspaniały i kochający. Niesamowite, że nawet jemu serce miękło. Byłem jeszcze małą puchatą kuleczką, małą szarą kulką. A jednak rozumiałem więcej niż inne szczeniaki, umiałem więcej. Do dziś pamiętam jak mi zazdrościli. Ale czego? Nie moja wina, że bogowie równowagi postanowili założyć rodzinę i ja jestem efektem tego wszystkiego. Nie miałem przyjaciół. Dlaczego? Bo jestem inny? Bo moi rodzice panują nad równowagą wszechświata? W każdym bądź razie, bolało mnie to, że byłem odrzucany.
Myślami pobiegłem do dnia, gdy poznałem Aiszę, waderę równie odmienną co ja. Wydawało mi się, że to było wieki temu, a tak na prawdę... to przecież było tak niedawno. Teraz brakuje mi jej.
Otworzyłem oczy, było już ciemno, wszedłem w głąb jaskini i usnąłem dalej wspominając...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz