poniedziałek, 15 września 2014

Od Vil C.D Ranger'a

Znałam ten "bełkot" była to dość popularna w okolicach mowa. Nie rozumiałam jej co prawda, ale głos jakby wydał mi się znajomy, ale postanowiłem tego nawet po sobie nie pokazać.
- Nie wiem - wzruszyłam ramionami. - Ale to na pewno nie jest Echo - odparłam stanowczo.
Bełkot stawał się coraz głośniejszy. Z krzaczorów wylazła wilkopodobna kreatura. Była paskudna. Jej ciało było w stanie rozkładu. Smród zgnilizny poczułam już tu, stając jakieś dwieście czy trzysta metrów od kreatury. Dolna część pyska kreatury była już praktycznie kością, a skrawki ciała zwisały z niej wraz z futrem. Futro miało zielonkawy odcień wymiocin. Aż mi się nie dobrze robiło jak patrzyłam na Aligharta. Dawniej wyglądał nieco lepiej... a bynajmniej nie cuchnął. Żył już około tysiące lat jak nie miliony... jego ciało już dawno powinno się rozpaść...
- Ohyda - odparłam z niesmakiem, a Alighart się uśmiechnął i usiadł na przeciwko mnie. - Co ci się stało? Wyglądasz okropnie!
- Długo by gadać. - uśmiechnął się szerzej nachylił mi do ucha szepcząc. - Miłej zabawy. - po czym przeskoczył nade mną i odbiegł w las zostawiając za sobą skrawki swojego ciała jeden skrawek spadł mi na nos, a Ranger dostał w pysk sporym kawałem mięsa.

<Ranger?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz