- Nie wiem. Może nawet kilka dni. Z resztą sam widzisz jak wszystko wisi na niebie.- powiedziałam.
- Może masz rację.- powiedział podchodząc do ogniska.
- Zrobię ci coś ciepłego do picia. Zaczekaj.
- Nie trzeba.- mówił.
Przyniosłam mu kubek kakao.
- Dobre to... A tak właściwie to co to?- zapytał próbując gorącego napoju.
- To kakao. Zwinęłam ludziom z tej leśniczówki nieopodal.- uśmiechnęłam się.
- Masz tego więcej?- zapytał również uśmiechnięty.
- Mhm.- potwierdziłam.
-...
< Nyeusi?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz