Biegłam przed siebie nieźle naburmuszona. Która sierota zostawia resztki jedzenia razem z resztkami godności za moją miejscówą. Chciałam komuś przytupać porządnie, ale moje plany wzięły w łeb. Przede mną stanęła jakaś wadera
- Cześć jestem Lili, a ty? - spytała
- Jade - sapnęłam,a cała złość uleciała i na twarzy przykleił mi się uśmiech 100-lecia. Czy ktoś tu mówił coś o złości??? - Co tu robisz?
- Em spaceruję sobie i szukam znajomych - odparła Lili
- Hę? - spytałam
- No jestem nowa tak jakby... - powiedziała
- Achaaa, znam ten ból - powiedziałam patrząc na nią
- Pospacerujemy? - spytała - Poznamy się lepiej...
- Czemu nie. - westchnęłam i ruszyłyśmy w lewo
< Lili???>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz