Ruszyliśmy spokojnie za tereny watahy. Za górami przywitało nas lekkie pustkowie, ale nie zważaliśmy na to. Gdy jednak brak cienia zaczął nam dokuczać zastanowiłem się czy to był dobry pomysł.
- Okropnie tu - odezwałem się padając na ziemię - ciekawe czy znajdziemy jakieś zacienione miejsce...
- Według mnie tak, spójrz - zerknąłem we wskazane miejsce i zobaczyłem skrawek lasu.
- Mam nadzieję, że to nie są omamy - uśmiechnąłem się.
- Łatwo się o tym przekonać.
- To co, kto pierwszy?
<Aisza? Sorry za zwłokę >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz