Dobiegłam do lasu. Usiadłam i płakałam...
Dopadła mnie Perrie
<moja towarzyszka>
- Czemu płaczesz? - spytała
- Boli mnie serce! - szepnęłam
- Co? Potrzebujesz lekarza! Chodź ze mną! - przestraszyła się kotka
- Nie w tym sensie. - rzekłam pochlipując - nikt mnie nie lubi, ani nie kocha... Nie mam powodów do życia!
<kto kolwiek?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz