wtorek, 24 grudnia 2013

Od Snowe

Kim jestem? jaka jest ma historia? A na co  to komu? Ważne, że każdy będzie wiedział iż jestem sobie młoda wilczyca która zakochała się w jednym z niewielu basiorów tej watahy. Zazwyczaj w watahach nie bywam  długo bo lubię przychodzić tylko na święta.. ale teraz.. ma historia będzie się ciągnęła tylko tu.
Spacerowałam po watasze. Cieszyłam się, że jest 24 grudnia. Jak w każdej watasze postanowiłam rozdać prezenty każdemu jej członkowi. Poszłam najpierw do jaskini Alph.. w środku nie było jakiś tam widocznych ozdób. gdzieś z boku stała sobie mała choineczka i gdzieś wisiało parę ozdubek. Powoli weszłam do środka. Mimo iż już byłam oficjalnym członkiem ciężko mi było przychodzić do Alph.
- W czymś pomóc? - usłyszałam za sobą niski głos basiora, odwróciłam się i zobaczyłam głównego Alphę.
- Tylko teoretycznie - uśmiechnęłam się lekko i podarowałam basiorowi trzy prezenty.
- Co to? - zapytał zdziwiony.
- Prezenty na wigilię. Ode mnie dla ciebie, drugiego Alphy i dla twej partnerki. - wtedy do jaskini weszła wadera o białym tłowiu i czarnej głowi, spojrzała na mnie miło i skinęła na powitanie, basior podrzucił jej mały pakunek, spojrzała na niego zdziwiona.- to prezent- objaśniłam jej - jak to ci się nie spodoba będę mogła ci dać coś innego.
Wadera niepewnie otworzyła nie duży pakunek, w środku był ręcznie robiony przeze mnie kocyk z napisem " Merry x-mas " wadera się lekko uśmiechnęła i dotknęła koca. chyba jej się spodobał. Położyła go sobie na legowisku.
_ Dziękuję. Matt, bądź chodź raz uprzejmy i otwórz swój prezent - powiedziała wymownie.
Matt niechętnie otworzył to co dostał. Ze zdziwieniem stwierdził, że nie jest to chyba najgorsza, rzecz na świecie. Podarowałam mu czarną bransoletkę z kolcami.
- Nadawała byś się do sklepu, mogła byś go uzupełnić.
- Mogła bym, ale nie chcę.. chociaż, może za jakiś czas to zrobię - uśmiechnęłam się. - jak przyjdzie jeszcze jedne Alpha powiedźcie mu, że życzę mu, tak jak i wam, wesołych świąt.
Po tych słowach wyszłam. Szukałam kolejnych wilków, na liście miałam Bety, była to tylko jedna wadera, w worku wyszukałam odpowiedni prezent, gdy dowiedziałam, się, że wadera jest wilkiem zimy, bardzo mnie to ucieszyło, pomyślałem, że lubi rzeczy związane z tą porą roku.
Jej jaskinia nie była daleko, wręcz dziwnie blisko.
Weszłam niepewnie, było tam inaczej, lodowa jaskinia pełna świątecznych ozdób.. tez z lodu. Ta atmosfera bardziej mi podobała. Rozejrzałam się, na lodowym leżu owiniętym futrem leżała tylko sowa. Nie było nikogo więcej. miałam już zostawić prezent i wyjść, kiedy zobaczyłam waderę w wejściu.
- Witaj Snowe, przyszłaś się uczyć?
- Nie, raczej po coś ciekawszego.
-A po co? - zapytała zdziwiona.
Podałam jej średniej wielkości prezent. Wadera obejrzała go i lekko potrząsnęła.
- Co to?
- Otwórz to się dowiesz.
- Zawsze tak robisz?
- Ale jak?
- No.. jak jest święto to komuś coś dajesz..
- Tak. mam to we krwi i nie mam zamiaru tego zmieniać -uśmiechnęłam się.
Wadera w końcu otworzyła prezent. W środku był mały szklany posążek, przedstawiał sowę, bardzo pasował do całej atmosfery i udekorowania jaskini, innymi słowy był IDEALNY!
- Dziękuję
- Nie ma za co, takich prezentów jak ten mam jeszcze dużo - zaśmiałam się i wyszłam.
Zerknęłam na listę. Następnymi na liście byli Scourge i Ashfur.
Ich jaskinia nie przypadła mi do gustu, była.. zwyczajna, a w środku nikogo nie było, nie chciałam nawet zagłębiać się w to gdzie są, zazwyczaj bym to zrobiła, ale nie tym razem, ta wataha nie była taka mała.. było tu więcej wilków. Zostawiłam prezenty, jednak wychodząc natknęłam się na dość zdziwiona waderę.
- Co robiłaś w mojej jaskini?
- Zostawiłam coś tobie i Ashfur'owi
- Po co?
- Bo tak, taki prezent na święta. Jeśli nie będzie ci się podobał to przyjdź pod jaskinię leżącą nad górami szczęścia. Zapukaj dwa razy, no.. ale mam nadzieję, że nie będziesz musiała się fatygować, wydaje mi się, że nawet trafiłam w wasze gusta - uśmiechnęłam się i wyszłam, nie spoglądałam na waderę bo nie chciałam spotkać jej, jak myślałam, podejrzliwego spojrzenia.
Szłam dalej, musiałam przejść, aż na drugi koniec watahy, w okolice zakazanego lasu, aby dojść do jaskini kolejnego wilka.
- Nyeusi - powiedziałam cicho - dość dziwne imię.
Weszłam powoli do jaskini, nie była jakoś tam specjalnie ładna, widać było jednak, że wilk nie lubił spać ( jak by co większość informacji mam z rozmów z właścicielami wilków ^^ ) leże było jakby użyte raz, a na ścianie było kilka kresek, było ich dość dużo, stwierdziłam, że to noce które są nieprzespane noce. Sam wilk natomiast siedział na końcu jaskini i przyglądał się mi.
- Witaj - odparł nieśpiesznie, widocznie ma obecność mu nie przeszkadzała - w czymś mogę ci pomóc?
- Nie..
- To po co przyszłaś?
- Chciałam ci coś dać, jak każdemu. - wyjęłam jedne z prezentów, ten który uważałam z odpowiedniejszy.
- Co to?
- Jak już powiedziałam swej nauczycielce, "otwórz to się dowiesz"
Basior niepewnie otworzył, gdy ujrzał amulet, który przyniosłam, aż z watahy odległej o 100 tysięcy kilometrów, uśmiechnął się.
Wyszłam z jego jaskini zadowolona z sukcesu, pewne źródła mi powiedziały, że nie będzie łatwo trafić w gust tego wilka, a jednak.. mi się to udało.
Droga była wyczerpująca, powrót z końca watahy na prawie sam początek nie była przyjemna, najgorsze było to, że nie mogłam znaleźć jaskini tego całego Danger'a.
Postanowiłam zaprzestać szukania jaskini wilka, a zaczęłam szukać samego jego. Udało mi się. Był sobie n łące. Powoli podeszłam do wilka, byłam wyczerpana.
- Witaj Danger. - basior odwrócił się gwałtownie..
- Znamy się?
- Nie, ale to nie jest potrzebne, aby dać komuś prezent- uśmiechnęłam się i wyciągnęłam mały pakunek.
Gdy wilk rozpakowywał ja zaczęłam odchodzić, czekało mnie jeszcze siedem odwiedzin, a już brakowało mi się, dla tego postanowiłam sobie odpocząć. Poszłam w tym celu nad wodopój, oczywiście przy sobie cały czas miałam prezenty, na wypadek gdybym kogoś spotkała. Los był dla mnie łaskawy, nad wodopojem była jakaś wadera. podeszłam i usiadłam koło niej.
- Hejka.
- Hej.. jestem Jade.
- Mów mi Snow, trzymaj - podałam jej mały prezent - nie wiem czy trafiłam, ale chyba ci się spodoba.
Powiedziałam po czym odeszłam kawałek dalej, pod zacienione miejsce, dostrzegłam, że wadera się uśmiecha, odhaczyłam ją z listy.
Gdy już odpoczęłam postanowiłam poszukać kolejnej wadery.
- Lyka.. Lyka.. Lyka.. gdzie ona może być?
Nawet nie zauważyłam, kiedy weszłam do czyjejś jaskini, rozejrzałam się. W jaskini leżała jakaś mała waderka " To pewnie Nura Kami, hm.. dla niej też coś mam "
- Witaj Nura.
- Co tu robisz? - zapytała poddenerwowana.
- Nie denerwuj się, mam coś dla ciebie- podałam jej małego pluszaka - mam nadzieję, że ci się podoba.
Po tym, szybko wyszłam z jaskini, nie chciałam jej wchodzić w paradę.
- No dobra.. skup się.. gdzie może być ta cała Lyka..
- Mogę być tu- usłyszałam za sobą.
Odwróciłam się i zobaczyłam Lykę, odetchnęłam z ulga i podałam jej mały prezent.
- Nie miałam większego, wybacz, ale to chyba też może być.
Odeszłam w poszukiwaniu kolejnego wilka. Na liście widniało imię Kastiel.
- Już koło niego przechodziłam - powiedziałam oburzona i się cofnęłam, zdążyłam zobaczyć przelotnie uśmiech na pysku Lyki. Prezent się jej spodobał.
W jaskini nie było wilka. Wściekła postanowiłam chwile poczekać, ale wilka nie było. Wściekła szukałam go dalej. Nie znalazłam go.. szukałam i szukałam.. wróciłam do jego jaskini, aby zostawić prezent, gdy to uczyniłam usłyszałam czyjś głos.
- Dzięki!
Odwróciłam się i zobaczyłam wilka, skinęłam znacząco i poszłam dalej.
Dalej była Aisza, ale stwierdziłam, że bliżej będzie Ammi. Poszłam więc w kierunku, w którym była jej jaskinia, okazała się ona małą dziurą. Zapukałam lekko, wadera się wychyliła po czym energicznie wyskoczyła po czym zaczęła mi się przyglądać.
- Hejka! Ty jesteś Snowe, co nie? Ta co dzisiaj, każdemu coś daje, dla czego każdemu coś dajesz?
- Są święta, pomyślałam, że każdemu zrobi się miło gdy coś dostanie, zazwyczaj trafiam w gusta, ty jesteś podobna do mnie więc.. to ci się spodoba.
Podałam jej mały prezent, wadera szybko go otworzyła.
- Dzięki! - uściskała mnie i dalej przyglądała się małemu wisiorkowi. -  a właściwie.. to co on robi?
- Spełnia życzenia, raz na rok spełni ci 10 życzeń, każde jakie zechcesz.
Odparłam po czym odeszłam od wadery, kawałek dalej była jaskinia Noctis, ponieważ wadery nie było postanowiłam tylko zostawić prezent i pójść poszukać Aiszy.
Była u siebie. Wadera wydała mi się inna, nie wiedziałam czemu, dopiero gdy odwróciła do mnie pysk zobaczyłam, iż ma ona podzielone furto. Wtedy dopadł mnie dylemat, nie wiedziałam co jej dać, miałam jeszcze pięć prezentów.
- Witaj.
- Witaj...
- Kim jesteś?
- Snowe, ale mów mi Snow, być może mam coś co ci się spodoba - podałam jej małe opakowanie po czym wyszłam bez słowa z jaskini.
Prawie biegiem poszłam do siebie, wyjęłam jeden z kocyków i ułożyłam go sobie na kamiennym wzniesieniu. Leżałam tam czując, że udało mi się zrobić to co zawsze mi nie wychodziło, dałam prezenty każdemu.. i wtedy mnie olśniło, zapomniałam otworzyć prezent od White.
Był tam mały wisiorek. Stwierdziłam iż jest on lepszy niż mój talizman i go wyrzuciłam, zamieniając go.
Leżałam sobie i w końcu usnęłam ciesząc się z szczęścia innych.
Taki był mój pierwszy dzień w watasze, trochę długie, jednak mam nadzieję, że każdemu się spodoba to co zaraz zobaczy. A mianowicie, chciała bym przedstawić co dałam każdemu wilkowi:
Valkira-Koc
Matt- Bransoleta
Nickodemus- Medalion
Kim- Sowa
Scourge- Medalion
Ashfur- Medalion
Nyeusi- Księżycowy Medalion
Danger- Medalion
Jade- Medalion
Nura Kami- Miś
Lyka- Naszyjnik
Kastiel- Bransoleta
Ammi- Medalion Życzeń
Noctis- Medalion
Aisza- Naszyjnik

Prezenty można wymienić.. jak? Piszesz opo, w którym mówisz, że idziesz do mnie i wymieniasz, sam możesz wybrać lub piszesz, abym czegoś poszukała^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz