Pewnego deszczowego wieczoru spacerowałem po lesie. Tak po prostu. Z nudów. Wszedłem na piękną łąkę wypełnioną jakimiś kwiatami. Zakręciło mi się w głowie i zrobiłem się senny. Obraz się urwał. Gdy się obudziłem stała nade mną jakaś wadera.
- Co się stało? - wyszeptałem.
< Ktoś dokończy>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz