Kiedy miałam półtora roku, uciekłam. Postanowiłam lecieć. Tak było bezpieczniej. Leciałam pół roku. Byłam tak zmęczona, że nie wiem kiedy, zasnęłam w locie. Obudziło mnie niemiłe pęknięcie skrzydła. Próbowałam wstać, ale okazało się, że mam też uszkodzoną łapę. Nie mogłam się ruszyć. Byłam tak zmęczona, że zapomniałam o bólu i znów zasnęłam. Gdy się obudziłam, miałam opatrzone rany i nade mną stał jakiś wilk.
< dokończy ktoś? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz