wtorek, 8 października 2013

Od Meyrin - Jak dołączyłam do watahy

Urodziłam się w małej dolince w górach. Całkiem różniłam się od watahy. Jeśli ktoś zrobił coś złego, zawsze było na mnie. Rodzice oczywiście mnie nie bronili, bo po co... Bali się że Alfa wyrzuci ich z watahy. Nie chcieli stracić ciepłej posadki.
Kiedy miałam półtora roku, uciekłam. Postanowiłam lecieć. Tak było bezpieczniej. Leciałam pół roku. Byłam tak zmęczona, że nie wiem kiedy, zasnęłam w locie. Obudziło mnie niemiłe pęknięcie skrzydła. Próbowałam wstać, ale okazało się, że mam też uszkodzoną łapę. Nie mogłam się ruszyć. Byłam tak zmęczona, że zapomniałam o bólu i znów zasnęłam. Gdy się obudziłam, miałam opatrzone rany i nade mną stał jakiś wilk.

< dokończy ktoś? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz