Spojrzałam na nią smutno i opowiedziałam całą historię.
- Dużo przeżyłaś... - powiedziała ze współczuciem
- Aż sama nie wiem kiedy - uśmiechnęłam się pod nosem.
- Zaprowadzę cię teraz do naszej watahy. Spodoba ci się. Chodź za mną. - rzekła i ruszyła. A ja tuż za nią.
Zastanawiałam się o czym myśli, ale nie udało mi się rozgryźć tej zagadki. Nie potrafię przecież czytać w myślach. Może nuci w sobie jakąś piosenkę, to przecież wilk muzyki. Albo wręcz przeciwnie... Nie znam jej charakteru.
Szłyśmy tak około godzinę, gdy nagle stanęła.
< Jede? Czemu stanęłaś? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz