poniedziałek, 14 lipca 2014

Od Alsoomse C.D Ares'a

Zerknęłam na niego, wyrwana z własnych rozmyślań. Wyglądał, jakby był... smutny, przygnębiony. Nie przypominał mi nikogo z Północy. Tam żaden wilk nie okazywał uczuć. Wszyscy nauczeni zostali żyć w zupełnej pustce, pośród chłodu i śniegu, za kratami ciasnych klatek. Nie mieliśmy żadnych celów, nie mieliśmy aspiracji, nie marzyliśmy o niczym - bo jak można czegoś chcieć, gdy nie zna się żadnego innego życia? Gdy Wysokie Istoty ze spiczastymi uszami i bladą skórą nas uratowały, poznaliśmy inny świat. Coś abstrakcyjnego, niesamowitego. I pociągającego. To dlatego uciekłam, dlatego dołączyłam do watahy. Próbowałam odnaleźć samą siebie.
- W zasadzie, to sama jestem tu od niedawna - mruknęłam niepewnie. - Ale widziałam już Alphę. Chyba mogę Ci pomóc.
- Byłbym wdzięczny - rzekł podobnym tonem i ruszył w ślad za mną.
Szliśmy powoli, w ciszy. Nie wiedziałam, o czym mogłabym rozmawiać z innym wilkiem. To było dosyć niezręczne. Próbowałam znaleźć jakiś temat do rozmowy, ale bałam się odezwać pierwsza. Basior raz za czas zerkał w moją stronę, na co odwracałam wzrok. Chciałabym, żeby było inaczej, ale przeszłość nadal trawiła moje uczucia zbyt boleśnie...
W końcu znaleźliśmy Alphę. Ares podszedł do niej, by o czymś porozmawiać. Usiadłam nieopodal i czekałam na niego, próbując znaleźć jakiekolwiek słowa.

<Ares?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz